Wszystko jest wspaniałe, ale są takie osoby co się lubią wykazywać ponad miarę, zawsze stać na świeczniku, błyszczeć przed innymi. Często są to nowicjusze chcący pokazać swoją wartość. Ilu ja miałem już takich gorliwych kolegów, którzy jakby mogli to by mieszkali w kościele, bo tak często służyli i jakoś ich już nie widać, nikt już ich nawet nie pamięta. Tak szarżowali w swojej nadgorliwości wykazywania się, że siły się w nich najnormalniej wypaliły. Zabrali to, co stwierdzili, że im się należy i znikli. Para poszła w gwizdek...
Są też tacy co udzielają się dla zamaskowania swoich gorszych stron. Przykładowo nie idzie im nauka w szkole, ale przed wszystkimi wokół pokazują, że mają czas na wszystko, między innymi na udzielanie się społecznie. Coś tu jest nie w porządku jak ktoś "zalewa" obowiązki, pokazuje jaki jest dla wszystkich dobry, a często przy kolejnym niepowodzeniu obwinia swoje otoczenie za takie a nie inne skutki swojego postępowania. Kogo oni chcą oszukać? Przecież prawda i tak wyjdzie na jaw.
"Każdy jest kowalem swojego losu"
Udzielać się trzeba. Jest to piękny sposób robienia daru z siebie dla innych osób. Nie można jednak przesadzić, bo to nie trąbka do trąbienia przed sobą ani zasłona dymna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz