Witam na moim blogu.

Życzę przyjemnego wertowania moich przemyśleń. Zapraszam do komentowania.

wtorek, 7 września 2010

Wesele Anny i Roberta

I ja tam byłem. Miód i wino piłem... Było świetnie. Fantastyczna kapela, doskonałe jedzenie. Nowi znajomi. Po prostu wesele pełną gębą.

Poszedłem sam, ale się nie nudziłem. Nie obyło się bez tłumaczenia rodzicom wesela czemu akurat tak, no ale to było do przewidzenia. Najwyraźniej jeszcze nie widzieli o tym, co się stało. Potem już było wszystko w porządku, a nawet lepiej niż przypuszczałem.

Wszystko od samego ślubu po sam koniec poprawin odbyło się bez zakłóceń. Jestem pod wrażeniem i chylę czoła. W tym roku byłem na kilku ślubach, a w większości przypadków pojawiały się takie wpadki, że nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Pogoda trochę się zepsuła, ale przez to, że było chłodno na sali nie było usypiającej "parówki". W poprawiny na niebie pojawiły się piękne tęcze.

Wszystkiego najlepszego Młodej Parze i żeby to co tych dwoje połączyło nigdy się nie skończyło!  

Jeszcze raz wielkie dzięki za zaproszenie.


PS. Buziak dla Justyny :-*  Pozdrowienia dla niestrudzonego przedstawiciela oddziału SWAT (pol. swat;-)) - pana Józka i jego żony :-D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz