Z grubsza to wygląda jak mała linia produkcyjna. Wszystkie elementy są montowane do stolików na "jaskółki".
Korpusy "siłowniczków" są pobierane z zasobnika i lądują na stole obrotowym. W zależności od koloru dokonywana jest jeszcze obróbka wiertarką (jak pamiętam, tylko czarnych, czy jakoś tak...).
"Siłowniczki" składa mały robot firmy MITSUBISHI (niech was nie zwiedzie logo FESTO na jego obudowie). W zależności od koloru korpusu wkłada do niego odpowiedni tłoczek (do srebrnych są mniejsze tłoczki), sprężynkę powrotną (jest tam taki automatyczny magazynek na nie) i zakręca pokrywki.
Gdy już mamy gotowy "produkt" to fajnie by było mieć "siłowniczki" posortowane kolorami. Trudne do zrobienia? Ostatnia część to właśnie sortownica taśmowa.
Takie laborki lubię... Cała fabryka do tanich zabawek nie należy (koszt to ok. 300 tys. zł). Moja uczelnia wzbogaciła się o fantastyczny sprzęt, zwłaszcza, że każdy z 4 segmentów posiada osobny układ sterowania ze sterownikiem PLC S7-300. Część napędów jest pneumatycznych, choć są i elektryczne (nie mówię o robocie, bo tam są serwonapędy). Na razie fabryka czeka na oficjalną "premierę".
no, no... pozazdrościć. Ja jestem na etapie "makiet kolejowych elektrycznych" :p
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam w ten nadal śnieżny czas :)