W ciągu ostatnich paru dni spotkałem się z całą plejadą sytuacji, po których pozostały mi bardzo mieszane uczucia. Ciągły brak jednoznaczności wręcz jeden wielki bałagan. Wytłumaczyć czemu tak jest nie potrafię i nawet nie próbuję bo to i tak nie ma chyba sensu. Czasem lepiej nie rozmyślać za wiele, bo się można poirytować i wpakować w kompletny dołek. Prognozami niech się zajmą meteorolodzy. Życie jest jeszcze bardziej zakręcone niż pogoda. Czasem wydaje się, że wiemy "co jest grane", a potem się okazuje, że całą tą teorię można sobie schować między bajki. Są tacy co sobie wszystko, co niezrozumiałe, tłumaczą sobie przez sprowadzenie zagadnienia do poziomu swojej wiedzy. Ja do nich jednak nie należę...
Taki nieustalony stan, utrzymujący się od dłuższego czasu, jednak trochę mnie denerwuje. Któż nie lubi spokoju i choćby odrobiny stabilizacji na co dzień. Najważniejsze to nie podejmować pochopnie decyzji. Tylko spokoju trochę brak a moja cierpliwość ma jednak granice...
czasami lepiej zostawić wszystko na wolnym biegu... "co będzie, to będzie"
OdpowiedzUsuń