Nie wiem, czy tylko mi się tak wydaje, czy po prostu mam dość specyficzne poczucie humoru, ale moim zdaniem współczesne polskie komedie są mało śmieszne.Ich poziom intelektualny nie jest zbyt wysoki, a to co powinno na prawdę śmieszyć zastąpiły demonstracyjnie wypowiadane wulgaryzmy. Gdyby śmieszność filmu zależała od ilości słowa "k...wa", to ostatnich kilka promowanych szeroko komedii byłoby klasykami humoru. Słabą akcję scenarzyści zaczęli "reanimować" aplikując widzom pokaźne ilości golizny.
Byłem dziś w kinie na filmie "Święty interes". Ten film jest raczej głupi niż śmieszny. Zachowanie postaci jest raczej godne politowania, mało jest rzeczywiście śmiesznych momentów a wspomniane wcześniej sposoby sztucznego podnoszenia "walorów" fabuły również w tym przypadku (niestety) miały zastosowanie. Czy naszym scenarzystom i reżyserom na prawdę tak trudno stworzyć dobry film komediowy? To, że coś ma być śmieszne przecież nie musi znaczyć, że ma być do bólu głupie, wręcz kretyńskie lub prostackie.
Żeby się pośmiać już chyba lepiej iść na jakąś bajkę z polskim dubbingiem. Przyznam, że ostatnim czasem zdarzyło mi się obejrzeć w kinie taki film i wyszedłem z sali bardzo zadowolony. A czy ktoś z Was wie "Jak wytresować smoka?" ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz