Jako modelarz wiem, że wykonywanie wielokrotnie tych samych czynności z czasem nudzi, a wtedy dokładność niestety spada, bo pojawia się brak skupienia i pytanie "Dużo jeszcze?". Taki mały przykład:
Wycięcie takiej "serwetki" zajęło mi około 5 godzin i bez błędów się oczywiście nie obyło. To samo mogłaby zrobić maszyna np. ploter tnący z nożem wleczonym. Co prawda całe pudełko na prezent, którego częścią składową jest ten finezyjnie powycinany kawałek kalki technicznej, straci trochę na statusie rękodzieła, ale są i zalety m.in. brak odgniatów na palcach od noża i bólu w nadgarstku, krótszy czas wykonania, lepsza jakość.
Czy tak na prawdę pudełko przestanie być rękodziełem? Wydaje mi się, że nie, bo nie wszystkie czynności "technologiczne" można wykonać z użyciem maszyny. Wbrew pozorom wykonaniem projektu trzeba się zająć osobiście, przygotować sobie front robót. Tego wszystkiego nie da się zrobić bez idei, której komputer nie "wymyśli' bo tego ona akurat nie potrafi... Więc zmienia się tylko narzędzie, metody, ale cel zostaje bez zmian. Jak wyglądało całe pudełko? Tak wyglądało:
Czy automatyzacja jest zła? Zdania są podzielone. Są jednak czynności, którym żaden automat nie podoła. W najbliższym czasie w moim warsztacie zagości maszyna podobna do tej. Gdy ją uruchomię podzielę się spostrzeżeniami.
automatyzacja nie jest zła, a rękodzieło "ma duszę"... poza tym każdy egzemplarz staje się wyjątkowy... niepowtarzalny :)
OdpowiedzUsuńPrzedmiot taki posiada też większą wartość... nie tylko materialną. To kawałek historii człowieka, który dany przedmiot wykonał.