Każdy model to musi przejść. Wiem, wiem. Najlepiej wyglądają do czasu, puki są nowe i nie ma na nich żadnych śladów użytkowania. Oblatywanie zazwyczaj jest procedurą dość drastyczną, bo wtedy ukazują się wszystkie wady modelu. Moje pierwsze obloty w życiu pamiętam najlepiej. To był szybowiec IMPALA w klasie A1/F1A. Pierwszy lot skończył się kretem i złamaniem belki kadłuba... Potem miałem Pelikana RC (klasa F3C). Fajnie to latało, do momentu kraksy z drzewem. Mimo wyremontowania już więcej nie wzbił się w powietrze, bo jakoś nigdy po naprawie nie miałem czasu go "uzbroić" w elektronikę.
Teraz jest Fox. A z Fox'em było tak:
W instrukcji od tego szybowca jest napisane, że baterię mocuje się razem z regulatorem za silnikiem. Po pierwszym rzucie "z ręki" okazało się, że szybowiec strasznie wali się na nos. Jak to dobrze, że jest ster wysokości, bo model można ratować :-). Po kilku próbach okazało się, że bateria ma być przesunięta w stronę skrzydła o 2-2.5cm. Wtedy nawet bez ingerencji "obsługi naziemnej" model sunie sobie spokojnie w powietrzu. W ten sposób można by nim wylądować bez problemu na kółku. A, że oblatywałem na czyimś pastwisku w obecności trzech kóz (doborowa i bardzo wyrozumiała widownia) to lądowania były raczej ślizgiem po trawce. Był jeden lot silnikowy i ciągnie nieźle, lądowanie po nawrocie było całkiem ładne.
Mimo zaliczenia 2 twardszych lądowań, właśnie z powodu złego wyważenia, nie ma żadnych strat w sprzęcie poza złamaną piastą śmigła. Pękła podczas jednej z ostatnich prób "bezsilnikowych". Ale czego się można spodziewać po plastikowej piaście od śmigła, które na łopatkach ma napisane "FRONP" zamiast "FRONT" (przypuszczam, że brakuje tam napisu "Made in China":-)). Nawet najtańsze śmigła składane w cenie do 30zł mają piasty aluminiowe (a to już jest duża różnica).
Aparatura od tego modelu jest strasznie podatna na zakłócenia od linii energetycznych. To bardzo źle, gdy regulator sam sobie załącza gaz podczas lotu, a serwa trzepią się czasem jak ogłupiałe, podczas gdy antena odbiornika jest w świetle anteny nadajnika. Nie specjalnie mi się uśmiecha wymiana na swoją wysłużoną Webrę FMSI, zwłaszcza ze względu na masę odbiornika Micro7. A może poszukać sobie innej lokalizacji do latania?
Teraz szukam nowego śmigła. Sam model wystarczyło umyć i wygląda jak nowy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz