Od kiedy posiadam konto na facebook'u widzę pewną ciekawą zależność. Jest pewna grupa osób, które namiętnie wertują wszelkie linki i inne materiały, które tam zamieszczam. W sumie po to one są. Nikt jednak nie wypowie się o nich tam, na miejscu. Nie kliknie nawet "Lubię to", żeby po sobie nie zostawić śladu, jakby to miało wywołać jakieś konsekwencje...
Najśmieszniejsze jest jednak to, że wiele z tych osób, pod moją nieobecność, "trąbi" potem przed całym światem, co oglądało i jakie było jakościowo, jakie są opinie w temacie. Jak to w takim razie jest? Czy to aż takie trudne przyznać się do własnego zdania?
Podejrzewam, że dlatego wiele osób w swoich kontaktach ucieka w internet, bo tam pozostają anonimowi. Ich zdanie, nawet jeżeli zostanie przedstawione, będzie opatrzone, co najwyżej, jakim nick'iem lub "anonimem". Na facebook'u anonimowości zachować się nie da. Tam figurujemy jako konkretne osoby, co poniekąd tłumaczy takie zachowania, jak przytoczone wcześniej.
Wstydzimy się siebie samych a może chcemy coś ukryć przed znajomymi? A może takie coś jak niżej parzy?..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz