Witam na moim blogu.

Życzę przyjemnego wertowania moich przemyśleń. Zapraszam do komentowania.

środa, 30 marca 2011

Anonim

Dziękuję wszystkim za gratulacje. Wczoraj stało się jeszcze coś. Pogratulowała mi osoba, która nie chciała zdradzić, kim jest... Trudno. Jeśli taka była jej wola, to nie będę próbował nawet szukać, czyj był numer GG, który mi się wyświetlił.

2011-03-29 19:14:43 :: *******
Gratuluję:)

2011-03-29 19:16:44 :: Piotr
a kto Ty jesteś, bo mi się sam nr wyświetla?

2011-03-29 19:16:54 :: Piotr
Dziękuję

2011-03-29 19:17:18 :: ********
nieważne:)

2011-03-29 19:17:37 :: Piotr
dla mnie ważne

2011-03-29 19:19:00 :: ********
uwierz, nie:)

2011-03-29 19:19:11 :: ********
miłego wieczoru:)

2011-03-29 19:19:25 :: Piotr
wzajemnie


Jedyne, co przypuszczam, to fakt iż ta osoba na pewno mnie skądś zna. Fakt faktem, niedawno miałem "małą" awarię GRUB'a, która poczyniła znaczne zniszczenia w moich zasobach, łącznie z utraceniem listy znajomych w AQQ. Kto się od tamtego czasu nie odzywał, a nie miałem jego namiarów gdzieś zapisanych, na obecnej liście się może nie znajdować. Ech...

wtorek, 29 marca 2011

Zielony listek

Jeden z moich kolegów,Paweł,  mówił, że z prawem jazdy to do czterech razy sztuka, bo sam zdawał cztery razy. Dziś mogę śmiało powiedzieć, że coś w tym jest, bo też zdałem za czwartym razem. Piszę te słowa jako "żółtodziób" - w każdym razie, pozostało mi już tylko cierpliwie czekać na wydanie mi tego dokumentu. Zielony listek już mam, bo był w podręczniku do nauki jazdy :-)

Udało się za czwartym razem, ale to, że się powiodło jest owocem nie tylko mojej pracy.

Z tego miejsca chciałbym podziękować panu Stanisławowi za ciekawe wykłady z teorii, które świetnie zapadły w moją pamięć. 

Dziękuję mojemu instruktorowi, panu Bronisławowi, który jakoś wytrzymał ze mną 40 godzin jazd (10 miałem extra do 30 ustawowych) i zawsze służył radą gdy pojawiały się jakieś problemy. 

Podziękowania należą się też mojej rodzinie i znajomym, wspierającym mnie przy kolejnych podejściach: 

Rodzicom, mojemu bratu Darkowi, Eli, Ewelinie, Asi, Pawłowi i Jarkowi.

Jeszcze raz wielkie dzięki, za wszystko!!! :-)

czwartek, 17 marca 2011

Fukushima - prawdy i mity

I co teraz będzie?
Pytanie dość ogólne, ale znów nr 1 patrząc na to co się dzieje w elektrowni atomowej w Fukushimie w Japonii. Najbardziej dziwi mnie fakt, iż siłownię atomową zbudowano w miejscu, które delikatnie mówiąc, jest podejrzane geologicznie. Trzęsienia ziemi to nie nowość w tamtej lokalizacji. W tym przypadku trzęsienie ziemi spowodowało jeszcze falę Tsunami, która zalała wybrzeże i spowodowała, że po trzęsieniu ziemi nie można było w elektrowni uruchomić generatorów awaryjnych z silnikami diesla. To jest właściwie zasadniczy problem podczas zupełnego braku zasilania w obiekcie jądrowym. Gdy nie ma czym zasilać pomp chłodziwa zaczynają się prawdziwe kłopoty.

Uważałem Japończyków za naród światły i konsekwentny w działaniach. Trochę się myliłem...

Czytałem trochę o lokalizowaniu takich obiektów, takich jak elektrownie jądrowe i zawsze decydowała stabilność geologiczna gruntu, dostępność źródeł wody i potrzeba zapewnienia odpowiedniej przestrzeni ochronnej wokół obiektu na wypadek awarii. Tu było najwyraźniej inaczej... Wiem, że robiono badania wytrzymałościowe modeli budynków na trzęsienie ziemi, ale to, jak widać, nie pomogło.

Drugi Czarnobyl?
Media jak zwykle nakręcają spiralę paniki, a nawet histerii wśród ludzi. Po trochu przykładają się do tego "zieloni" forując swoje cudowne pomysły alternatywnych źródeł energii. W Chinach podobno zaczęto masowe wykupywanie soli kuchennej (jodowanej), bo podobno jej jedzenie chroni przed absorpcją jodu 131, co nie jest prawdą. Ludzie wykupują na aukcjach sprzęt radiometryczny. Tylko ciekawe po co? To są właśnie owoce atomowej paniki podsycanej przez pismaków. W Filipinach fałszywe SMS-y o radiacji szerzą panikę wśród ludności... Wyścigi na newsy, gdzie porównuje się zdarzenia z Fukushimy z katastrofą w Czarnobylu... Można się przerazić, zwłaszcza, że radiacji nie widać, a media o niej na okrągło nawijają.

Jeśli ktoś chce się dowiedzieć co się tak na prawdę stało w elektrowni w Fukushimie niech zaglądnie tutaj. Drugiego Czarnobyla nie będzie. Nie pozwala na to choćby konstrukcja tych reaktorów.

Gdyby kogoś interesowała energetyka atomowa to polecam stronę:

wtorek, 8 marca 2011

Dzień kobiet :-)

Życzenia wszystkiego najlepszego
wszystkim Paniom 
składa skromny zespół redakcyjny McPix Life w osobie mojej ;-)

PS. Kto powiedział, że to święto jest nieaktualne?

czwartek, 3 marca 2011

Mniejsze i większe zdrady

Troszeczkę zwlekałem z pisaniem na ten temat, ale nie chciałem o tym pisać wcześniej.

No to czym jest ta zdrada? 

Jak zajrzymy do słownika PWN to znajdziemy tam trzy znaczenia tego słowa:
  1. «działanie na szkodę narodu, kraju itp.»
  2. «niedochowanie wierności małżeńskiej lub partnerskiej»
  3. «odstąpienie od jakichś zasad, wartości, idei»
Właściwie z ostatniego z przytoczonych znaczeń wynikają pierwsze dwa. Zdradzić można na wielu polach. Współżycie poza związkiem jest zdradą fizyczną. Gdy ktoś utwierdza (ważne! utwierdza) drugą osobę w przekonaniu, że żywi do niej jakieś uczucia, a tak na prawdę nie czuje do niej nic, to mamy do czynienia ze zdradą emocjonalną. Oszukiwanie innej osoby oraz działanie na jej niekorzyść  np. prze pomówienia jest zdradą społeczną. I teraz coś dla polityków (ale nie tylko): Pokazywanie się w towarzystwie osób, których nie cierpimy, jakieś gesty, które podnoszą rangę społeczną danej osoby, stawiają ją w lepszym świetle (o "pustych" gestach już kiedyś wspominałem w poście Waga gestu), nie mające pokrycia w sposobie myślenia tej osoby, robione na pokaz - to też jest zdrada! Jest to zdrada relatywna.

Dużo tego... A teraz "Mistrzu! Skąd to się bierze?" Niestety nie ze sklepu... Najczęściej ze zwykłego samolubstwa lub egocentryzmu. Z chęci nawiązywania relacji łatwych, bez zobowiązań. Czasem z tego, że nie mamy siły i odwagi do stawienia czoła losowi. Są i gorsze przypadki np. gdy ktoś próbuje idealizować siebie w poczuciu tego, że zdradza, albo, już po zdradzie, pokazać, że jest ofiarą takiego stanu rzeczy. Do zdrady najczęściej posuwają się ludzie słabi, idący na skróty i Ci, którzy są wewnętrznie "nieuporządkowani".

Zdrada to inaczej kreowanie iluzji. Tylko po co to robimy, skoro gorzka prawda i tak wyjdzie na jaw?
Nie ma rozgraniczenia na mniejsze i większe zdrady. One są albo ich nie ma...

PS. Dziś mamy Tłusty Czwartek, więc nie pozostaje mi nic więcej jak życzyć Wam SMACZNEGO! :D

środa, 2 marca 2011

Gdy ktoś czegoś ode mnie chce...

... to wystarczy, żebym powiedział, że tego potrzebuje. Ostateczna decyzja, czy mu tego czy owego użyczę, pomogę w czymś zależy ode mnie. Rzadko jednak odmawiam - od cudów są inni (więksi... :)).

Wiem, wiem... Poprosić jest trudno, bo nie chcemy się narzucać ze swoimi problemami innym. Jest i druga strona medalu: Nie powiesz, nikt Ci nie pomoże. Całkiem możliwe, że osoba, którą się poprosi o pomoc sobie coś pomyśli o nas, ale to niekoniecznie musi być złe. Prośba o pomoc to w końcu również wyrażenie swojego zaufania do kogoś drugiego. No chyba, że ta "pomoc" to ma być odwalenie czyjejś roboty, bo temu komuś się nie chce do niej przyłożyć...

Ostatnim czasem dowiedziałem się, że uczelnia chce wykorzystać stację meteo zbudowaną przeze mnie jako pracę inżynierską do realizacji takiego sytemu w formie instalacji stałej (tamta była przewoźna). I na "chceniu" się na razie skończyło. Kazali mi się skontaktować z jednym z prorektorów, który jest podobno "żywo" zainteresowany realizacją takiego systemu. Problem w tym, że z owym człowiekiem, piastującym jakżeż ważne stanowisko, nie można się skontaktować. Ma dwa biura. Jego sekretarki nigdy nie widzą gdzie on jest, ale łaskawie odsyłają mnie do siebie na zmianę: rektorat - biuro prorektora na uczelni i na wspak.

Oczywiście prorektor liczy na moją współpracę, ale nie zostawi na siebie namiarów, choć wie dobrze, że spotkać się ze mną będzie musiał, jeśli mu na takim budowie takiego systemu zależy. Wydzwaniałem do niego przez ostatnie dwa tygodnie i... nic.

To teraz ja poczekam. Jak czegoś ode mnie chcą, to niech się zgłoszą :P