Miłość jest doskonałą formą przyjaźni!!!
Gdy to usłyszałem, przyznam, że stanęła mi przed oczami pewna osoba, z którą jakiś czas byłem związany, już nie jestem, ale obiecaliśmy sobie, że zostaniemy przyjaciółmi. Obiecaliśmy sobie, a rzeczywistość pokazała, że ta osoba do dziś się dziwi, że moja relacja do niej jest zasadniczo podobna (podobna, a nie taka sama) do tej, którą kiedyś budowaliśmy. Ja nie widzę tu nic dziwnego... Czyżby znowu konflikt spojrzeń na świat? Od momentu rozstania zleniwiałem mocno, bo wcale mi się nie zbiera na spacerki po spalonej ziemi objętej zasięgiem jej systemu automatycznego kierowania ogniem rakietowym. Tam można tylko jakąś "zabłąkaną inaczej" rakietą oberwać a na to szkoda zdrowia.
Wracając do tematu: różnica w miłości jest tatka, że dąży się w niej do doskonałości a przyjaźń to jest taka miłość w wersji "do poprawek i rozbudowy". Przyjaźń może zostać tylko przyjaźnią, gdy jej nie rozwijamy. Nie jest jednak relacją przejawiającą się w dalekości od drugiej osoby. Jest tu taki mały dystans, ale powtarzam "mały". W miłości nie ma dystansu, bo ona go doskonale niweluje.
Jak już kiedyś wspomniałem, wizję miłości w spojrzeniu współczesnym w znaczącym stopniu wypacza to co nam "serwuje" świat. Przyjaźń też się znacząco zdewaluowała i dziś oznacza często tylko dobre kumpelstwo.
Jaka jest jakość miłości i przyjaźni pokazują te gorsze momenty, bo wtedy dopiero widać cały kształt tych relacji. A w życiu, jak to w życiu: "Spokojnie jak na wojnie..." (nie byłem w wojsku, ale jakoś mi się taki mundurowy humor dziś przywlekł).
Podoba mi się to zielone zdanie :)
OdpowiedzUsuńDodam od siebie, że mi też i dlatego jest zielone i duże :D
OdpowiedzUsuńbardzo dobrze powiedziane :)
OdpowiedzUsuń