(źródło: businessweek.com) |
Z dyskami HDD jest ten problem, że mają ograniczony czas eksploatacji liczony w godzinach. Dyski SSD, karty Flash mają czas życia liczony w ilości zapisów. W obu przypadkach są to wartości skończone. Dziś słyszałem, że najwięcej wytrzyma płyta winylowa i taśma magnetyczna. Kto to wie? Te ostatnie jakoś nie mogą odejść z serwerowni, gdzie robi się na nich nadal backup'y. Temat dysków elastycznych pominę, bo już się z nich właściwie nie korzysta.
Czy papier zniknie? Nie podejrzewam, żeby to miało w najbliższym czasie nastąpić. Tu nie zgodzę się z panem dr Lechosławem Hojnackim z Kolegium Nauczycielskiego w Bielsku - Białej, który twierdzi, że produkcja papieru jest coraz mniej opłacalna z powodu spadku czytelnictwa. Owszem, zmieniła się struktura produkcji, zakres zastosowania może też, ale jakoś ciężko mi sobie wyobrazić, żebym miał naprawiać coś mając schemat wielkości arkusza A2 w komputerze i raz po raz po raz go przesuwać go na ekranie i czegoś tam w ten sposób szukać. Czasopisma w formie elektronicznej już są, ale ślęczenie przed ekranem, żeby sobie poczytać, łącznie z potrzebą posiadani do tego komputera też przerobiłem. Na razie jest to "słabe" i tyle. Otrzymuję w tej formie Elektronikę dla Wszystkich równolegle z wydaniem papierowym. A może to tylko wynik mojej konserwatywności?
Jedno jest pewne: Są takie obszary naszego życia, z których papier na pewno nie zniknie.
Gdyby produkcja papieru była powiązana wyłącznie z czytelnictwem, to pięć 5 wieków temu wynalezienie druku byłoby kompletnie bezsensowne. Ciekaw jestem, czy p. Hojnacki wydaje swoje "książki" wyłącznie w internecie, czy może jest pewien przykaz ich drukowania? Nie uwierzę w brednie, że spadek czytelnictwa jest wyłącznym przyczynkiem wzrostu nieopłacalności druku. Bo nikt mi nie powie, że np. ostatnio poczytne bajki dla młodzieży, np. Zmierzch, są wydawane w edycjach multimedialnych. Wydawnictwa na dzień dzisiejszy nie mogą sobie na taką ekstrawagancję pozwolić, ponieważ zabiłoby to zarówno ducha książki, jak również, w dalszym rozrachunku, samo wydawnictwo, ponieważ nie każdy, pomimo powszechnie galopującej informatyzacji nadal istnieje duży odsetek osób, które nie mogą pozwolić sobie na tzw. mobilny dostęp do sieci 24h na dobę. Postęp nadchodzi, co jest bezsprzecznym faktem, ale jest bardzo nierównomierny proces,który na bank nigdy, powtarzam, nigdy nie doprowadzi do zniwelowania poprzednich zdobyczy cywilizacyjnych. Pisma urzędowe nigdy nie będą mieć formy elektronicznej, gdyż urzędnicze kancelarie nie przyjmują w dzienniku podawczym elektronicznych dokumentów. Ba, mają obowiązek przyjmowania ich w formie papierowej, czyli słownie: materialnej.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy koło od auta też czymś zastąpi? Wieszczono przecież pod koniec poprzedniego stulecia, że koło również odejdzie do lamusa...