To, że mamy nasz kraj jest zasługą tysięcy ludzi, którzy o niego walczyli. O to żeby był, rozwijał się, stał się powodem do chluby jego obywateli. Czy nasi politycy walczą o lepszą Polskę? Dobre pytanie. Ja widzę, że walczą, ale między sobą, o to kto zajmie które stanowisko, czy jego partia dorwie się do przysłowiowego "żłobu". Nie będę tu oceniał, która z ekip rządzących co dla naszego kraju zrobiła, bo wszystkie problemy natury rządowej są w zasadzie skutkiem tego, czego nie zrobiono. Do tego dołożyła się wspaniała sztuka działań pozorowanych, którą niestety nasi politycy bardzo dobrze opanowali.
Ryba niestety psuje się od głowy. Rządy są jakie są, a z tego biorą się nastroje społeczne i podział społeczeństwa na opcje polityczne. Ostanie wybory pokazały, że żeby wejść do sejmu wystarczy mieć odpowiednie zaplecze od PR'u i wypowiedzieć wojnę dotychczasowym wartościom. Tak! Mówię po panu Januszu Palikocie. Odchodząc od tego, nasze społeczeństwo jest genialnym przykładem działania filozofii tłumu. Tam gdzie głośno, tam się zlatują, Lecą dosłownie jak barany za głośnymi hasłami bez względu na to co one tak na prawdę niosą. Żeby tylko nie skończyło się zaciągnięciem takich baranów na rzeź - w przenośni. Mam na myśli konsekwencje podejmowanych przez ludzi decyzji. Cytując Bohdana Smolenia:
Myślałem, że normę dyktuje ogół, a nie margines.
Jak Polska wygląda z zewnątrz? W tej chwili nie jesteśmy wcale tacy niezależni. Od Rosjan bierzemy gaz (i jeszcze długo będziemy do niego zależni), od Szwedów prąd elektryczny (bo jakoś trzeba było używać elektrowni szczytowo-pompowej w Żarnowcu) itd...
Europa wytyka nam konserwatywne przywiązanie do wiary w Boga, nienowoczesność w kwestii homoseksualizmu, in vitro itp. Na wieść o próbach wydobycia gazu z łupków natychmiast Francuzi bili na alarm jaki to szkodliwe dla środowiska i u siebie tego zakazali. Niemcy chcą zamykać elektrownie atomowe, a u nas przydałaby się choć jedna ( z drugiej strony ciekawe jak oni chcą pozyskać te grube gigawaty ze źródeł odnawialnych???). Unia zasypuje nas tonami idiotycznych dyrektyw i straszy karami za ich nierespektowanie. To mi wygląda na ograniczenie suwerenności państwa. Zwłaszcza nie podoba mi się to, że kraje Unii muszą się zrzucać na ratowanie bankrutujących gospodarek Grecji i Włoch...
Chyba nie jest wcale tak bajecznie, a suwerenność to już tylko pojęcie względne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz