Wiem, że zakłady CEMI zostały zlikwidowane w 1994. To fakt. Okoliczności, w jakich do tego doszło, nie są jednak do końca znane. W opinii publicznej jest więcej plotek niż prawdy, a na dodatek komuś chyba zależało na tym, żeby prawda nie spotkała zbyt szerokiego grona odbiorców. Na temat nieprawidłowości związanych z upadłością tego zakładu traktował raport NIKu, który jasno wskazywał na liczne zaniedbania podczas prywatyzacji a potem likwidacji tej części Naukowo - Produkcyjnego Centrum Półprzewodników. Był on jakiś czas dostępny w internecie, ale zniknął i słuch po nim zaginął. Podobnie stało się z artykułami prasowymi na ten temat...
Drugi "Cud nad Wisłą", o którym pisał profesor Wiesław Marciniak w "Audio-HIFI-Video" z marca 1989 nie wydarzył się, a nasi decydenci nie uznali przemysłu mikroelektronicznego za ważny filar nowoczesnej gospodarki. Fakt, iż produkcją podzespołów półprzewodnikowych w CEMI była zainteresowana ponoć nawet Motorola do dziś jest skrzętnie utrzymywany w tajemnicy. Ważniejsza była sprzedaż gruntu i wybudowanie w miejscu zakładów
Galerii Mokotów...
Nie pisałbym o tym, ale nie rozumiem pewnej rzeczy. Skoro
ITME, które było kiedyś częścią składową NPCP oferuje produkcję materiałów półprzewodnikowych dla elektroniki, to dlaczego, z równie dobrym skutkiem, nie można by z nich wytwarzać gotowych podzespołów w kraju? Przecież pod hasłem "elementy półprzewodnikowe" nie kryje się jedynie produkcja mikroprocesorów. Historia z niebieskim laserem pokazuje, że nie mamy gdzie produkować przyrządów opracowanych w polskich placówkach naukowych. Zamiast czerpać profity ze swoich odkryć odsprzedajemy patenty bo sami nie mamy jak z nich korzystać... Naukowcy narzekają na kiepskie fundusze na badania, podczas gdy na efektach ich pracy zarabia głównie kapitał zagraniczny.
Nie ma się co łudzić, że któryś z wielkich przemysłu półprzewodnikowego nagle przyjdzie i zaproponuje budowę fabryki przyrządów półprzewodnikowych w Polsce. A poza tym... Znów sprawa mogłaby się rozbić o to, że import jest tańszy niż produkcja i koło by się zamknęło...