Wyścig na coraz droższe prezenty z okazji I Komunii Świętej trwa... Właściwie to I Komunia stała się jedynie przyczynkiem do prezentowych szaleństw. Wszystko w imię tego, żeby jedno dziecko nie było gorsze od drugiego. To właściwie najlepiej napędza całą tą "machinę": Jedni chcą się pokazać, jacy są szczodrzy, a drudzy, że nie są gorsi. I tak to zasypują dziewięciolatków całą masą rzeczy, które im tak na prawdę nie są potrzebne.
No chyba mi nikt nie powie, że drugoklasista potrzebuje komórki do załatwiania ważnych spraw, laptopa do pracy i ... quada do wyszalenia się. Ta ostatnia pozycja jest najbardziej szokująca, bo podobno w świetle polskiego prawa do kierowania pojazdem silnikowym z napędem spalinowym o pojemności do 50ccm potrzebna jest karta motorowerowa. Powyżej tej pojemności potrzebne jest już prawo jazdy.
No właśnie karta motorowerowa! Maluch z drugiej klasy jej nie uzyska wcześniej jak w piątej klasie i co? I nic. Bo nasza policja nic nie robi, żeby ten przepis był egzekwowany. Maluchy sobie poszaleją gdzieś na bezdrożach, gorzej gdy coś się takiemu złego stanie. Bo niby kto go uprawnił do kierowania małym czterokołowcem? Nawet jeżeli był przy tym rodzic, to przecież nie jechał z małym. Właściwie nie mógł nic zrobić. I właściwie guzik w tym momencie z jego odpowiedzialności.
Odpowiedzialna ma być osoba za kierownicą, a nie przyglądający się rodzic! Szkoda, że dorośli o tym zapominają, decydując się na zakup quada w imię zasady "Zastaw się, a postaw się".
"Nawet z kamieni, które znajdziesz na swojej drodze, możesz wybudować coś pięknego"
Witam na moim blogu.
poniedziałek, 16 maja 2011
czwartek, 12 maja 2011
Krzyż sercański: W stronę serca, w stronę miłości
Wcale niedawno była Wielkanoc, a przed nią Wielki Post i rekolekcje. Z jednym z dwóch rekolekcjonistów udało mi się wtedy kilka razy porozmawiać. Jedną z pogawędek przerwały nam dziewczyny z Oazy prosząc księdza o krzyżyki. Chodziło im o krzyżyki sercańskie, takie jaki kiedyś nosiłem ja (nie mam go już, niestety, z powodu pewnej feralnej decyzji), a obecnie nadal nosi taki mój brat. Co jest takiego urokliwego w tym drobnym drewnianym krzyżyku? To, że jest w nim wycięte serce... Kapłan odmówił dziewczynom. Najwyraźniej miał ku temu powody.
Gdy kontynuowaliśmy rozmowę okazało się, że odmówił dlatego, że one nie wiedziały co to wycięte serce oznacza. Owszem, krzyżyk jako przedmiot jest ładny, ale tu chodzi o trochę więcej: Co oznacza krzyżyk wiadomo, ale co oznacza ta serduszkowa dziurka?
Taki krzyżyk jest po części symbolem zobowiązania do życia w miłości bliźniego, chęci dzielenia się nią z każdą napotkaną osobą.
No cóż... "Gadżeciarstwem" księdzu zapachniało po prostu. Był jednak zaciekawiony skąd ja znam symbolikę tego krzyżyka. Cóż mogłem rzec? Przyznałem się, że miałem taki i dlaczego już go nie mam. Ksiądz zaproponował mi, żebym zostawił mu adres, że jak znajdzie chwilę, to mi wyśle plan rekolekcji wakacyjnych i razem z nim krzyżyk...
Minęło trochę czasu od tamtej rozmowy. Nawet myślałem, że owy ksiądz już o tym zapomniał, gdy wczoraj znalazłem w skrzynce na listy kopertę. W środku był niezbyt długi list, plan rekolekcji dla mężczyzn i jeszcze coś:
Dwa krzyżyki. To mniejsze jest takie jak przezroczysta wstawka w większym.
Parka..? Czyżby on coś przeczuwał?
Gdy kontynuowaliśmy rozmowę okazało się, że odmówił dlatego, że one nie wiedziały co to wycięte serce oznacza. Owszem, krzyżyk jako przedmiot jest ładny, ale tu chodzi o trochę więcej: Co oznacza krzyżyk wiadomo, ale co oznacza ta serduszkowa dziurka?
To wycięte serduszko jest po to, żeby je zapełnić własną miłością.
Taki krzyżyk jest po części symbolem zobowiązania do życia w miłości bliźniego, chęci dzielenia się nią z każdą napotkaną osobą.
No cóż... "Gadżeciarstwem" księdzu zapachniało po prostu. Był jednak zaciekawiony skąd ja znam symbolikę tego krzyżyka. Cóż mogłem rzec? Przyznałem się, że miałem taki i dlaczego już go nie mam. Ksiądz zaproponował mi, żebym zostawił mu adres, że jak znajdzie chwilę, to mi wyśle plan rekolekcji wakacyjnych i razem z nim krzyżyk...
Minęło trochę czasu od tamtej rozmowy. Nawet myślałem, że owy ksiądz już o tym zapomniał, gdy wczoraj znalazłem w skrzynce na listy kopertę. W środku był niezbyt długi list, plan rekolekcji dla mężczyzn i jeszcze coś:
Dwa krzyżyki. To mniejsze jest takie jak przezroczysta wstawka w większym.
Parka..? Czyżby on coś przeczuwał?
poniedziałek, 2 maja 2011
Nieco absurdalna instrukcja obsługi
Z racji tego, że zapominało mi się wyłączać aparat odparowujący płyn na komary, zdecydowałem się na zakup zegara sterującego załączaniem takiego urządzenia w odpowiednich godzinach. Zegar bardzo ciekawy, można w nim zapisać 20 programów załączeń i wyłączeń na różne kombinacje dni tygodnia. Luksus po prostu...
Moją uwagę zwróciła instrukcja, a w szczególności rozdzialik o bezpieczeństwie, który pozwolę sobie zacytować:
Nie rozumiem do czego przy używaniu zegara elektronicznego mają cechy duchowe osoby, która z niego korzysta... Wersja angielska mówi o poziomie intelektualnym i nie widzę związku między jednym a drugim. Cóż powiedzieć - tłumacz się pomylił. Instrukcja, jak i zegar zostały opracowane w Wielkiej Brytanii. Samo urządzenie zostało zmontowane w Chinach. Podobne, nawet ciekawsze błędy można znaleźć w (na siłę spolszczonych) instrukcjach chińskich produktów.
Powiem tylko tyle: wstyd i śmiech na sali!
Moją uwagę zwróciła instrukcja, a w szczególności rozdzialik o bezpieczeństwie, który pozwolę sobie zacytować:
"Dzieciom lub osobom, którym brak wiedzy i doświadczenia w obchodzeniu się z urządzeniem oraz osobom, które są ograniczone pod względem ich fizycznych, sensorycznych i duchowych możliwości, nie wolno obsługiwać urządzenia bez nadzoru lub wskazówek osoby odpowiedzialnej za ich bezpieczeństwo."
Nie rozumiem do czego przy używaniu zegara elektronicznego mają cechy duchowe osoby, która z niego korzysta... Wersja angielska mówi o poziomie intelektualnym i nie widzę związku między jednym a drugim. Cóż powiedzieć - tłumacz się pomylił. Instrukcja, jak i zegar zostały opracowane w Wielkiej Brytanii. Samo urządzenie zostało zmontowane w Chinach. Podobne, nawet ciekawsze błędy można znaleźć w (na siłę spolszczonych) instrukcjach chińskich produktów.
Powiem tylko tyle: wstyd i śmiech na sali!
Subskrybuj:
Posty (Atom)