Witam na moim blogu.

Życzę przyjemnego wertowania moich przemyśleń. Zapraszam do komentowania.

poniedziałek, 2 maja 2011

Nieco absurdalna instrukcja obsługi

Z racji tego, że zapominało mi się wyłączać aparat odparowujący płyn na komary, zdecydowałem się na zakup zegara sterującego załączaniem takiego urządzenia w odpowiednich godzinach. Zegar bardzo ciekawy, można w nim zapisać 20 programów załączeń i wyłączeń na różne kombinacje dni tygodnia. Luksus po prostu...

Moją uwagę zwróciła instrukcja, a w szczególności rozdzialik o bezpieczeństwie, który pozwolę sobie zacytować:

"Dzieciom lub osobom, którym  brak wiedzy i doświadczenia  w obchodzeniu się z urządzeniem oraz osobom, które są ograniczone pod względem ich fizycznych, sensorycznych i duchowych możliwości, nie wolno obsługiwać urządzenia bez nadzoru lub wskazówek osoby odpowiedzialnej za ich bezpieczeństwo."

Nie rozumiem do czego przy używaniu zegara elektronicznego mają cechy duchowe osoby, która z niego korzysta... Wersja angielska mówi o poziomie intelektualnym i nie widzę związku między jednym a drugim. Cóż powiedzieć - tłumacz się pomylił. Instrukcja, jak i zegar zostały opracowane w Wielkiej Brytanii. Samo urządzenie zostało zmontowane w Chinach. Podobne, nawet ciekawsze błędy można znaleźć w (na siłę spolszczonych) instrukcjach chińskich produktów.

Powiem tylko tyle: wstyd i śmiech na sali!

2 komentarze:

  1. tak a propos, kiedyś znalazłam :) :)

    http://www.photoblog.pl/nadzieja1415/20492252/instrukcja-po-polskiemu.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas ucieka, wieczność czeka...
    :)

    OdpowiedzUsuń