Witam na moim blogu.

Życzę przyjemnego wertowania moich przemyśleń. Zapraszam do komentowania.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Piknik Lotniczy Żar 2011

Ten piknik jest jedną z imprez, które zawsze chciałem odwiedzić, ale jakoś nigdy nie dochodziło to do skutku. Czasem zapomniałem, to mi coś wypadło... I wreszcie się udało, ale tym razem pojechałem na lotnisko z nudów, żeby skorzystać z pięknej pogody. Trasa Kęty-Porąbka-Międzybrodzie Żywieckie to jakieś 45km w obie strony, więc w sam raz na wycieczkę rowerową. Przyznam, że rowerem było łatwiej się tam dostać z powodu korków w samym Międzybrodziu.

Atmosfera była taka sobie. Można było pooglądać nowoczesne samoloty akrobacyjne (i Gawrona PZL-101, którego konstrukcja ma już ponad 40 lat) , szybowce (była Diana 2a), coś zjeść i wypić. Cały hangar został zastawiony stołami i ławkami, tak samo płyta przed hangarem, ale mimo to nie było gdzie usiąść - tak wiele było ludzi. Były również budy z pamiątkami, cukierkami itp...

Oto niektóre z maszyn, które można było obejrzeć:




 

Podejść bliżej się niestety nie dało, bo co jakiś czas odbywały się straty i lądowania. Część trawiasta lotniska była odgrodzona siatkami, co nie przeszkadzało może w oglądaniu, ale nie było można sobie zrobić zdjęcia z tymi wspaniałymi maszynami.







sobota, 6 sierpnia 2011

Wspomnienie po CEMI

Wiem, że zakłady CEMI zostały zlikwidowane w 1994. To fakt. Okoliczności, w jakich do tego doszło, nie są jednak do końca znane. W opinii publicznej jest więcej plotek niż prawdy, a na dodatek komuś chyba zależało na tym, żeby prawda nie spotkała zbyt szerokiego grona odbiorców. Na temat nieprawidłowości związanych z upadłością tego zakładu traktował raport NIKu, który jasno wskazywał na liczne zaniedbania podczas prywatyzacji a potem likwidacji tej części Naukowo - Produkcyjnego Centrum Półprzewodników. Był on jakiś czas dostępny w internecie, ale zniknął i słuch po nim zaginął. Podobnie stało się z  artykułami prasowymi na ten temat...

źródło: http://cemi.vgh.pl
 Drugi "Cud nad Wisłą", o którym pisał profesor Wiesław Marciniak w "Audio-HIFI-Video" z marca 1989 nie wydarzył się, a nasi decydenci nie uznali przemysłu mikroelektronicznego za ważny filar nowoczesnej gospodarki. Fakt, iż produkcją podzespołów półprzewodnikowych w CEMI była zainteresowana ponoć nawet Motorola do dziś jest skrzętnie utrzymywany w tajemnicy. Ważniejsza była sprzedaż gruntu i wybudowanie w miejscu zakładów Galerii Mokotów...

Nie pisałbym o tym, ale nie rozumiem pewnej rzeczy. Skoro ITME, które było kiedyś częścią składową NPCP oferuje produkcję materiałów półprzewodnikowych dla elektroniki, to dlaczego, z równie dobrym skutkiem, nie można by z nich wytwarzać gotowych podzespołów w kraju? Przecież pod hasłem "elementy półprzewodnikowe" nie kryje się jedynie produkcja mikroprocesorów. Historia z niebieskim laserem pokazuje, że nie mamy gdzie produkować przyrządów opracowanych w polskich placówkach naukowych. Zamiast czerpać profity ze swoich odkryć odsprzedajemy patenty bo sami nie mamy jak z nich korzystać... Naukowcy narzekają na kiepskie fundusze na badania, podczas gdy na efektach ich pracy zarabia głównie kapitał zagraniczny.

źródło: Katalog ITME 2010
Nie ma się co łudzić, że któryś z wielkich przemysłu półprzewodnikowego nagle przyjdzie i zaproponuje budowę fabryki przyrządów półprzewodnikowych w Polsce. A poza tym... Znów sprawa mogłaby się rozbić o to, że import jest tańszy niż produkcja i koło by się zamknęło...

czwartek, 4 sierpnia 2011

68. Tour de Pologne: Lotna premia w Kętach

Tegoroczny, 68. wyścig Tour de Pologne był kolejną okazją do zobaczenia kolarzy w moim mieście. Radość była tym większa, że właśnie u nas miała miejsce wczorajsza lotna premia Fiata, która zaczynała się na ulicy Sienkiewicza, niedaleko dworca MZK.


Jak zwykle przybyło trochę ludzi, można było sobie kupić pamiątki z logiem Lang Team'u... Warto było tam iść, choć zasadniczy przejazd kolarzy trwał tylko kilka minut. Udało mi się zrobić trochę zdjęć. Robiłem aparatem w komórce i nawet niezłe wyszły. Szkoda, że obiektyw tego aparatu tak mocno zakrzywia perspektywę, ale taka już jego uroda.

              

Całe szczęście, że pogoda okazała się łaskawa dla kolarzy i od wczoraj świeci słońce. Aura nas ostatnio nie rozpieszcza bo lipiec był mokry do tego stopnia, że określono go nawet "lipcopadem".